Dzień dobry :) Jakiś czas temu pokazywałam Wam ogromną paczkę, którą otrzymałam w ramach współpracy z firmą Laboratorium Pilomax. Dzisiaj nadszedł czas na zaprezentowanie jednego z produktów, jakim jest szampon codzienny WAX Daily wodna mięta, łopian, lukrecja do przetłuszczających się włosów i skóry głowy. Jeżeli macie ochotę dowiedzieć się jak się sprawdza to zapraszam do czytania.
Od producenta:
Szampon do codziennego mycia skóry głowy i włosów – myje delikatnie i skutecznie. Zapobiega przetłuszczaniu się skóry głowy i włosów oraz je nawilża. Nadaje włosom puszystość. Produkt przebadany dermatologicznie. Nie zawiera parabenów, silikonów i SLS. Bezpieczny dla wrażliwej skóry głowy.
Sposób użycia:
1. Przed myciem starannie rozczesz włosy.
2. Dokładnie zmocz włosy ciepłą wodą.
3. Szampon w ilości równej objętości orzecha laskowego (włosy krótkie) lub orzecha włoskiego (włosy długie) rozetrzyj w dłoniach lub rozcieńcz wodą.
4. Wsuwając ręce we włosy rozprowadź szampon na całej powierzchni owłosionej skóry głowy.
5. Masuj skórę głowy delikatnie opuszkami palców od 1 do 2 minut.
6. Rozprowadź pianę na dalszą część włosów od nasady po końce.
7. Przez 1-4 minuty płucz dokładnie włosy i skórę głowy czystą, bieżącą, ciepłą wodą, a następnie wodą trochę chłodniejszą.
8. W razie konieczności powtórz mycie.
9. Po umyciu użyj odżywki z serii Wax na końce włosów, w celu zamknięcia łusek włosowych.
Składniki:
Pojemność: 250 ml
Moja opinia:
OPAKOWANIE: to wykonana z tworzywa sztucznego butelka w nieco odbiegającym kształcie od pozostałych szamponów. Poza tym opakowanie wyposażone jest w zamknięcie typu "klik" - na pierwszy rzut oka jest t wygodne rozwiązanie, ale moim zdaniem otwór, przez który wydostaje się zawartość jest za mały. W związku z tym wydobycie szamponu jest trochę problematyczne, zwłaszcza, gdy produkt ma się już ku końcowi. Na szczęście i ten kłopot udało mi się rozwiązać, odstawiając buteleczkę do góry dnem - w tej pozycji z łatwością utrzymuje równowagę, a wydobycie jest o wiele łatwiejsze.
KONSYSTENCJA I ZAPACH: kolor szamponu jest lekko słomkowy. Jego konsystencja natomiast jest delikatnie gęsta, nie lejąca się ani bardzo klejąca. W miarę łatwo rozprowadza się na skórze głowy oraz włosach i dobrze się pieni. Moim zdaniem zapach jest urzekający - połączenie świeżej mięty i słodkiej lukrecji daje mieszankę ciekawej i bardzo przyjemnej woni, która w żaden sposób nie jest dusząca ani mdląca. Szkoda tylko, że ten wspaniały zapach nie utrzymuje się zbyt długo na włosach.
EFEKTY: muszę przyznać, że szampon ten całkiem przypadł mi do gustu. Na pewno dobrze myje skórę głowy i włosy, a także łatwo się spłukuje. Moje pasma bywają o tyle specyficzne, że końcówki są suche i rozdwojone, a przy skórze lubią się czasem przetłuszczać. W miarę stosowania produktu zauważyłam, że włosy tuż przy skalpie mniej się przetłuszczają, jednak końcówki nadal pozostały suche i zniszczone, ale tutaj nie wymagałam jakiegoś super efektu, ponieważ szampon ma za zadanie poradzić sobie z włosami, które się przetłuszczają. Dodatkowo pasma nie są splątane ani obciążone.
I jeszcze jedna kwestia... Producent zapewnia, że szampon nie zawiera parabenów, silikonów i SLS. No i wszystko byłoby okej, gdyby nie fakt, że w składzie (który widnieje na zdjęciu) Sodium Laureth Sulfate pojawia się już na drugim miejscu. Przyznam się, że nie jestem jakąś wybitną znawczynią składników kosmetycznych i wiedzę na ten temat czerpię raczej z Internetu, ale czytać umiem. Nie wiem po co zapewniać konsumenta o braku SLS, skoro i tak można łatwo zorientować się, czytając etykietę, że ów składnik się tam pojawia. Chciałabym wierzyć, że to jakiś błąd na etykiecie...
CENA I DOSTĘPNOŚĆ: produkt ten można kupić w sklepie WAX: KLIK w cenie 20,50 zł.
Podsumowując: jak pisałam wyżej - szampon przypadł mi do gustu, a mycie włosów umila piękny zapach. Producenci mogliby popracować jednak nad ulepszeniem opakowania i sprostować informacje na etykiecie...
Ogólna ocena: 4/5
Serdecznie dziękuję firmie Laboratorium Pilomax za możliwość przetestowania produktu
![]() |
http://pilomax.pl/ |
Znacie ten szampon? Jak się u Was sprawdził?
Też tak samo myślę. Mam do włosów zniszczonych, jednak tak mi poplątał włosy że bez porządnej odżywki ani rusz. :)
OdpowiedzUsuńCiekawy szampon, może pomógłby mi na moje przetłuszczajace włosy :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym sprawdziła jak spisałby się u mnie !
OdpowiedzUsuńWydaje się być przyjemny, więc może kiedyś go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńU mnie też dość dobrze się sprawdzil:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam szamponu tej firmy, jedynie maski, które raczej się nie sprawdziły na moich włosach :(
OdpowiedzUsuńFajne opakowanie, lubię takie buteleczki, bo ułatwiają użycie produktu. :-)
OdpowiedzUsuńZ tym sls to w sumie nie fajnie. Miejmy nadzieje ze to faktycznie błąd w druku.
OdpowiedzUsuńnie znam, ale cieszę się że dla Ciebie się sprawdził, może kiedyś się skuszę kto wie... :)
OdpowiedzUsuńSzampon nie dla mnie, ale lubię Pilomax ;)
OdpowiedzUsuńNo mi też się rzucił SLS na drugim miejscu - chwyty marketingowe obiecują jedno a robią drugie :) Ale i tak nie zmienia to faktu że mam cheć na szampon i maskę z tej firmy :) Ale aktualnie staram sie uporać z moimi zapasami :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, w ogóle pierwszy raz go widzę :)
OdpowiedzUsuńFajny! :)
OdpowiedzUsuńNa razie szamponów mam dość ale kiedyś sięgne ;)
OdpowiedzUsuńproducent mówi o braku SLS, a w składzie jest SLES, jego łagodniejsza forma...
OdpowiedzUsuńmam ten szampon, czeka na swoją kolej :)
Być może jest to łagodniejsza forma, ale wciąż szkodliwa. Jak dla mnie to tani chwyt marketingowy.
UsuńCzy ja wiem.. SLES jest tak samo silną substancją odtłuszczającą jak SLS i (jeśli ktoś patrzy na to pod tym kątem) jest równie szkodliwy. Ale zaraz po tym składniku znajdziemy Cocamidopropyl Betaine, który jest substancją myjącą łagodną i jakby w miarę neutralizuje szkodliwość SLS/SLES/ALS :)
UsuńPo Cocamidopropyl Betaine ja mam łupież i wychodzi mi połowa włosów, więc zależy dla kogo łagodna. Dla mnie łagodniejszy jest ten znienawidzony SLS.
UsuńJa bardzo lubie pilomax :).
OdpowiedzUsuńz Pilomax nie testowałam jeszcze ani jednego produktu
OdpowiedzUsuń_______________
a u mnie?
YANKEE CANDLE w dużej ilości :)
Miałam i nie mogę narzekać ;)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię produkty tej marki ale tego szamponu jeszcze nie miałam;)
OdpowiedzUsuńNie znam firmy, ale błąd na etykiecie mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńOgólnie nie czuje się jakoś super zachęcona i raczej szukać go nie będę
jakoś szczególnie mnie nie kusi, na razie jestem wierna dwóm szamponom :D
OdpowiedzUsuńsuper, że jesteś zadowolona, ja mam zapas szamponów co najmniej do końca roku
OdpowiedzUsuńMam szampon i maskę z tej firmy do włosów ciemnych, ale jeszcze nie używałam.
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie słyszałam to tej marce. Pozdrawiam jusinx.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCiekawe jakby sie u mnie sprawdził :)
OdpowiedzUsuń