Obserwatorzy

sobota, 27 września 2014

Szampon codzienny WAX Daily do przetłuszczających się włosów i skóry głowy

Dzień dobry :) Jakiś czas temu pokazywałam Wam ogromną paczkę, którą otrzymałam w ramach współpracy z firmą Laboratorium Pilomax. Dzisiaj nadszedł czas na zaprezentowanie jednego z produktów, jakim jest szampon codzienny WAX Daily wodna mięta, łopian, lukrecja do przetłuszczających się włosów i skóry głowy. Jeżeli macie ochotę dowiedzieć się jak się sprawdza to zapraszam do czytania.


Od producenta:

Szampon do codziennego mycia skóry głowy i włosów – myje delikatnie i skutecznie. Zapobiega przetłuszczaniu się skóry głowy i włosów oraz je nawilża. Nadaje włosom puszystość. Produkt przebadany dermatologicznie. Nie zawiera parabenów, silikonów i SLS. Bezpieczny dla wrażliwej skóry głowy.

Sposób użycia:

1. Przed myciem starannie rozczesz włosy.
2. Dokładnie zmocz włosy ciepłą wodą.
3. Szampon w ilości równej objętości orzecha laskowego (włosy krótkie) lub orzecha włoskiego (włosy długie) rozetrzyj w dłoniach lub rozcieńcz wodą.
4. Wsuwając ręce we włosy rozprowadź szampon na całej powierzchni owłosionej skóry głowy.
5. Masuj skórę głowy delikatnie opuszkami palców od 1 do 2 minut.
6. Rozprowadź pianę na dalszą część włosów od nasady po końce.
7. Przez 1-4 minuty płucz dokładnie włosy i skórę głowy czystą, bieżącą, ciepłą wodą, a następnie wodą trochę chłodniejszą.
8. W razie konieczności powtórz mycie.
9. Po umyciu użyj odżywki z serii Wax na końce włosów, w celu zamknięcia łusek włosowych.

Składniki:

Pojemność: 250 ml

Moja opinia:

OPAKOWANIE: to wykonana z tworzywa sztucznego butelka w nieco odbiegającym kształcie od pozostałych szamponów. Poza tym opakowanie wyposażone jest w zamknięcie typu "klik" - na pierwszy rzut oka jest t wygodne rozwiązanie, ale moim zdaniem otwór, przez który wydostaje się zawartość jest za mały. W związku z tym wydobycie szamponu jest trochę problematyczne, zwłaszcza, gdy produkt ma się już ku końcowi. Na szczęście i ten kłopot udało mi się rozwiązać, odstawiając buteleczkę do góry dnem - w tej pozycji z łatwością utrzymuje równowagę, a wydobycie jest o wiele łatwiejsze.


KONSYSTENCJA I ZAPACH: kolor szamponu jest lekko słomkowy. Jego konsystencja natomiast jest delikatnie gęsta, nie lejąca się ani bardzo klejąca. W miarę łatwo rozprowadza się na skórze głowy oraz włosach i dobrze się pieni. Moim zdaniem zapach jest urzekający - połączenie świeżej mięty i słodkiej lukrecji daje mieszankę ciekawej i bardzo przyjemnej woni, która w żaden sposób nie jest dusząca ani mdląca. Szkoda tylko, że ten wspaniały zapach nie utrzymuje się zbyt długo na włosach.


EFEKTY: muszę przyznać, że szampon ten całkiem przypadł mi do gustu. Na pewno dobrze myje skórę głowy i włosy, a także łatwo się spłukuje. Moje pasma bywają o tyle specyficzne, że końcówki są suche i rozdwojone, a przy skórze lubią się czasem przetłuszczać. W miarę stosowania produktu zauważyłam, że włosy tuż przy skalpie mniej się przetłuszczają, jednak końcówki nadal pozostały suche i zniszczone, ale tutaj nie wymagałam jakiegoś super efektu, ponieważ szampon ma za zadanie poradzić sobie z włosami, które się przetłuszczają. Dodatkowo pasma nie są splątane ani obciążone.


I jeszcze jedna kwestia... Producent zapewnia, że szampon nie zawiera parabenów, silikonów i SLS. No i wszystko byłoby okej, gdyby nie fakt, że w składzie (który widnieje na zdjęciu) Sodium Laureth Sulfate pojawia się już na drugim miejscu. Przyznam się, że nie jestem jakąś wybitną znawczynią składników kosmetycznych i wiedzę na ten temat czerpię raczej z Internetu, ale czytać umiem. Nie wiem po co zapewniać konsumenta o braku SLS, skoro i tak można łatwo zorientować się, czytając etykietę, że ów składnik się tam pojawia. Chciałabym wierzyć, że to jakiś błąd na etykiecie...


CENA I DOSTĘPNOŚĆ: produkt ten można kupić w sklepie WAX: KLIK w cenie 20,50 zł.


Podsumowując: jak pisałam wyżej - szampon przypadł mi do gustu, a mycie włosów umila piękny zapach. Producenci mogliby popracować jednak nad ulepszeniem opakowania i sprostować informacje na etykiecie...

Ogólna ocena: 4/5

Serdecznie dziękuję firmie Laboratorium Pilomax za możliwość przetestowania produktu
http://pilomax.pl/
Znacie ten szampon? Jak się u Was sprawdził?

28 komentarzy:

  1. Też tak samo myślę. Mam do włosów zniszczonych, jednak tak mi poplątał włosy że bez porządnej odżywki ani rusz. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy szampon, może pomógłby mi na moje przetłuszczajace włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie bym sprawdziła jak spisałby się u mnie !

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje się być przyjemny, więc może kiedyś go wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie też dość dobrze się sprawdzil:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie miałam szamponu tej firmy, jedynie maski, które raczej się nie sprawdziły na moich włosach :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne opakowanie, lubię takie buteleczki, bo ułatwiają użycie produktu. :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z tym sls to w sumie nie fajnie. Miejmy nadzieje ze to faktycznie błąd w druku.

    OdpowiedzUsuń
  9. nie znam, ale cieszę się że dla Ciebie się sprawdził, może kiedyś się skuszę kto wie... :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szampon nie dla mnie, ale lubię Pilomax ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. No mi też się rzucił SLS na drugim miejscu - chwyty marketingowe obiecują jedno a robią drugie :) Ale i tak nie zmienia to faktu że mam cheć na szampon i maskę z tej firmy :) Ale aktualnie staram sie uporać z moimi zapasami :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie miałam, w ogóle pierwszy raz go widzę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Na razie szamponów mam dość ale kiedyś sięgne ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. producent mówi o braku SLS, a w składzie jest SLES, jego łagodniejsza forma...
    mam ten szampon, czeka na swoją kolej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może jest to łagodniejsza forma, ale wciąż szkodliwa. Jak dla mnie to tani chwyt marketingowy.

      Usuń
    2. Czy ja wiem.. SLES jest tak samo silną substancją odtłuszczającą jak SLS i (jeśli ktoś patrzy na to pod tym kątem) jest równie szkodliwy. Ale zaraz po tym składniku znajdziemy Cocamidopropyl Betaine, który jest substancją myjącą łagodną i jakby w miarę neutralizuje szkodliwość SLS/SLES/ALS :)

      Usuń
    3. Po Cocamidopropyl Betaine ja mam łupież i wychodzi mi połowa włosów, więc zależy dla kogo łagodna. Dla mnie łagodniejszy jest ten znienawidzony SLS.

      Usuń
  15. z Pilomax nie testowałam jeszcze ani jednego produktu


    _______________
    a u mnie?
    YANKEE CANDLE w dużej ilości :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Miałam i nie mogę narzekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. bardzo lubię produkty tej marki ale tego szamponu jeszcze nie miałam;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie znam firmy, ale błąd na etykiecie mi się podoba :-)

    Ogólnie nie czuje się jakoś super zachęcona i raczej szukać go nie będę

    OdpowiedzUsuń
  19. jakoś szczególnie mnie nie kusi, na razie jestem wierna dwóm szamponom :D

    OdpowiedzUsuń
  20. super, że jesteś zadowolona, ja mam zapas szamponów co najmniej do końca roku

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam szampon i maskę z tej firmy do włosów ciemnych, ale jeszcze nie używałam.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nigdy wcześniej nie słyszałam to tej marce. Pozdrawiam jusinx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Ciekawe jakby sie u mnie sprawdził :)

    OdpowiedzUsuń

Za każdy komentarz, dołączenie do Obserwatorów, czy dodanie do blogroll'a serdecznie dziękuję ;) Jest to dla mnie ogromny motywator oraz znak, że to, co robię ma sens ;)
Zostaw po sobie jakiś ślad, żeby łatwiej było mi Cię znaleźć - wówczas na pewno się odwdzięczę :)
Na wszelkie pytania staram się odpowiadać bezpośrednio tutaj :)