Jak się pozbyć cellulitu? To pytanie zadaje sobie chyba każda kobieta. Był nawet kiedyś film o dokładnie takim samym tytule :) Pomarańczowa skórka to zmora ogromnej większości płci żeńskiej, więc przeróżne firmy kosmetyczne dokładają wszelkich starań, by ułatwić nam - kobietom walkę z tą nieprzyjemną sytuacją. Jedną z nich jest także Marion, która wyprodukowała serię produktów antycellulitowych. W ramach współpracy z firmą JM Spa & Wellness miałam przyjemność przetestowania jednego z tych specyfików - maskę modelująco - wyszczuplającą z Alg. Czy pozbyłam się cellulitu? Tego dowiecie się, czytając recenzję ;)
Od producenta:
Innowacyjne zabiegi do ciała stworzone dla kobiet, które mają problem z nadmiernym nagromadzeniem się tkanki tłuszczowej, cellulitem i rozstępami. Wysoką skuteczność działania uzyskano dzięki zastosowaniu naturalnych Alg morskich i Błota Termalnego z Morza Śródziemnego. Regularne stosowanie preparatów sprawia, że skóra jest bardziej jędrna, elastyczna i gładka w dotyku.
100% naturalne Algi - przyspieszają rozbijanie nagromadzonej tkanki tłuszczowej, oraz pomagają przywrócić szczupłą i kształtną sylwetkę.
Bez dodatków zapachowych
Sposób użycia:
Oczyścić i wysuszyć skórę. Nałożyć 3 mm warstwy preparatu w miejsce problematyczne. Odczuwalne będzie uczucie chłodu. Odczekać 30 minut. Zmyć ciepłą wodą. Aby otrzymać optymalne efekty stosować 2 razy w tygodniu przez okres 8-10 tygodni. Powtarzać w zależności od potrzeb.
Składniki:
Pojemność: 35 ml
Moja opinia:
Opakowanie tego produktu to saszetka, która na swoim odwrocie zawiera wszystkie potrzebne informacje na jego temat. Z jej otwieraniem i wydobyciem samej zawartości nie ma żadnego problemu - saszetka wystarcza na jedną aplikację, więc od razu można wyłożyć na ciało całą zawartość i rozsmarować.
Z kolei konsystencja jest typowo żelowa w kolorze czekolady (niektórym może przypominać bardziej błoto ;) Zapach jest nieco specyficzny, ale można się do niego przyzwyczaić. Osobiście woń jest wg mnie lekko miętowa, a więc świeża. Jeżeli chodzi o samą aplikację to również nie ma tutaj do czego się przyczepić - specjalnie opracowana formuła zapewnia nam to, że produkt bez problemu się rozprowadza i dobrze trzyma się na ciele.
Po jednym użyciu trudno jest stwierdzić efekty w postaci zmniejszenia się cellulitu, dlatego też opiszę to, co zaobserwowałam. Zgodnie z zaleceniami nałożyłam maskę na uda i pośladki i odczekałam 30 minut (aby niczego nie pobrudzić podczas siedzenia owinęłam się folią spożywczą). W trakcie działania szybko można było poczuć uczucie schłodzenia, a pod koniec czułam, że moja skóra robi się wręcz lodowata - ale to dobrze, bo to znaczy, że kosmetyk działa ;) Po upływie określonego czasu wszystko zmyłam ciepłą wodą - nie było z tym większego problemu. Jakie zauważyłam efekty? Moja skóra na pewno stała się ładnie wygładzona i elastyczna. Muszę także dodać, że w miejscach, gdzie była nałożona maska, sam wygląd (koloryt) skóry znacznie się poprawił, choć cellulit nadal tam tkwił - ale tak jak wspomniałam - jedno użycie to zdecydowanie za mało, by się go pozbyć.
Kolejnym plusem tego produktu jest cena - zapłacimy za niego niecałe 4 złote. Z kolei zakupić możemy go w mniejszych drogeriach (w swojej miejscowości widziałam go tylko w jednej) oraz sklepach internetowych, np. TUTAJ.
Podsumowując:
Plusy:
+ opakowanie,
+ konsystencja,
+ cena,
+ uczucie schłodzenia,
+ wygładza skórę,
+ uelastycznia,
+ poprawia koloryt,
Neutral:
+/- zapach (niektórym może się nie podobać),
+/- czas stosowania (30 minut to jednak trochę długo),
+/- dostępność (stacjonarnie trzeba się trochę naszukać),
+/- wydajność.
Minusy:
brak!
Czy kupię ponownie? Chyba tak. Bardzo zachęciło mnie to chłodzenie (bo to znaczy, że kosmetyk działa) i jestem strasznie ciekawa efektów końcowych po 8-10 zastosowaniach.
Produkt ten otrzymałam do testowania dzięki uprzejmości firmy JM Spa & Wellness:
Zapraszam do zapoznania się z asortymentem firmy: KLIK
A Wy w jaki sposób walczycie z cellulitem?
Fajnie,że działa :)
OdpowiedzUsuńFajny produkt.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam z nią do czynienia, nie widziałam jej w sklepach. Ale chyba bym się nie skusiła, nie wierzę w takie produkty więc nie tracę na nie już pieniędzy.
OdpowiedzUsuńCiekawa ta maska ;)
OdpowiedzUsuń30 minut to faktycznie trochę długo ;)
OdpowiedzUsuńA ja wracam do rozgrzewającego kremu antycellulitowego z Eveline:) Latem był nie do zniesienia, ale teraz sprawdzi się idealnie:)
OdpowiedzUsuńFajna musi być:) Ja używam, w sumie już kończę serum na celulit z algami od Perfecty i również bardzo mocno chłodzi i go lubię. Myslę sobie,że takie preparaty będą świetne na lato. Mówię poważnie, bo czasem brakuje mi takich chłodzących kremów, a po tym moim to mam aż dreszcze;P
OdpowiedzUsuńwskocz na drugi raz pod koc, aby podwoić działanie, efekty murowane :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tej maseczki, ale efekt chłodzenia to ja lubię. :)
OdpowiedzUsuńbrzmi ciekawie muszę go poszukac u siebie :)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, zachęciłaś mnie do kupna ;)
OdpowiedzUsuńnie wierzę w takie cuda xd
OdpowiedzUsuńNigdy takie specyfiki mi nie pomagały. Jedynym skutecznym sposobem w moim przypadku okazała się duża dawka ruchu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie,
Malko
Całkiem ciekawy produkt, choć jakoś nigdy się cudów nie spodziewam, ale może kiedyś wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, jedno użycie to za mało, by zaobserwować efekty :-)
OdpowiedzUsuńAle skoro zauważyłaś wygładzenie, to chyba warto się skusić :-)
Też uważam, że po jednym użyciu nie ma co się spodziewac super efektów:) Takie produkty powinny być pakowane w normalnej pojemności tubkę, wtedy można by było zobaczyć rezultaty:)
OdpowiedzUsuńfajnie, ze jesteś zadowolona, chłodzenie jest ok, najbardziej nie lubię grzania.
OdpowiedzUsuńno dobrze, ze dziala :) ale trzeba co najmniej z 15 takiech zabiegow jak nie wiecej :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe:) ja na szczęście póki co nie mam problemu z cellulitem ale kto wie :)
OdpowiedzUsuńobserwujemy?
http://pannakatt.blogspot.com/