Obserwatorzy

niedziela, 20 października 2013

Lakier Safari i moje wielkie rozczarowanie

Dzień dobry Kochani :) Dzisiejszy post - jak sam tytuł wskazuje - będzie o lakierowym rozczarowaniu. Ci, którzy czytają mój blog regularnie doskonale wiedzą, że uwielbiam malować paznokcie i mam całkiem pokaźną kolekcję lakierów. Już jakiś czas temu pisałam o tym (TUTAJ), że owa kolekcja powiększyła się o kilka nowych, a między innymi o mój ulubiony lakier Safari (zdecydowałam się na odcień lekkiego różu - nr 50). Bardzo długo nie malowałam nim paznokci, ponieważ po prostu nie pasował mi do żadnej stylizacji, jednak ostatnio, chcąc założyć bluzkę w kolorze pudrowego różu uznałam, że lakier nada się w sam raz. Niestety, bardzo się na nim zawiodłam...


Otóż nie mam nic do zarzucenia opakowaniu, pędzelkowi, czy tym w jaki sposób lakier się rozprowadza,  a nawet samej konsystencji, ponieważ tutaj wszystko grało. Zresztą na poniższych zdjęciach doskonale widać precyzyjnie wykonany pędzelek, którym można miękko i starannie rozprowadzić lakier na paznokciach:


Niestety jest jedno "ale" - nasycenie pigmentacji, a dokładniej mówiąc krycie. Przez przezroczyste opakowanie dokładnie widać, że odcień to lekki pudrowy róż i takiego też koloru spodziewałam się na moich paznokciach. Jednak po pomalowaniu pierwszej warstwy moje paznokcie wyglądały tak, jakby zostały pomalowane lakierem... bezbarwnym - a na pewno nie o taki efekt mi chodziło:


Mimo wszystko niestrudzona postanowiłam pomalować drugą warstwę, ponieważ czasem po prostu zdarza się tak, że jedna warstwa nie wystarczy i to mi zupełnie nie przeszkadza w lakierach, tym bardziej, gdy ich cena nie jest aż tak wysoka - około 3,50 zł. Mimo wszystko po nałożeniu drugiej warstwy bardzo się rozczarowałam. Efekt co prawda był już lepszy, ale podwójna warstwa nawet nie pokryła białej płytki paznokcia :( A bardzo chciałam, aby kolor był jednolity i żeby płytka paznokcia po prostu pod lakierem się nie odznaczała.


Jak więc widzicie dla mnie akurat ten odcień okazał się wielkim rozczarowaniem i w sumie po raz pierwszy zawiodłam się na lakierach Safari. Nie wiem, czy po prostu w sklepie, w którym kupuję te lakiery są one rozcieńczane, np. zmywaczem (choć nigdy wcześniej mi się nie zdarzyło kupić tam takiego bubla), czy po prostu ten odcień jest taki felerny. Oczywiście wszystko natychmiast zmyłam i pomalowałam paznokcie na inny kolor, a lakier chciałam wyrzucić do kosza. Jednak pozostawiłam go z myślą o tym, że może przyda mi się kiedyś do frencha albo skorzysta z niego moja mama, która po prostu lubi takie bardzo delikatne kolorki.


Podsumowując: To moje pierwsze rozczarowanie z lakierami Safari. Mimo wszystko nadal darzę je wielką sympatią i kiedyś na pewno jeszcze jakiś kupię (choć ten odcień już na pewno nie). Jeśli jednak znów zdarzy się podobna sytuacja to zdecydowanie lakiery te przestaną być moimi ulubionymi i będę musiała poszukać ich godnego zastępcy, a może już znalazłam, bo ostatnio bardzo podobają mi się Lemaxy ;)

A Wy zawiodłyście się kiedyś na lakierach Safari?

33 komentarze:

  1. ja tam bardzo lubię Safari, co prawda mam też jeden, który nie ma idealnego krycia, jednak za tą cenę można się skusić :D

    OdpowiedzUsuń
  2. jasne kolory zawsze sprawiają tą trudność, trzeba pomalować paznokcie kilka razy, ale tu rzeczywiście sobie nie radzi ..

    OdpowiedzUsuń
  3. A żeby nie było problemu z pokryciem białej części paznokcia, ja stosuję jeden sprawdzony sposób.
    Noszę krótkie paznokcie :)
    Zapraszam http://adrianna-poleca.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. ja z czerwonego z tej firmy jestem zadowolona :) może faktycznie takie jasne kolorki wymagają kilka warstw ale kto ma czas :P

    OdpowiedzUsuń
  5. chyba miałam identyczny kolor, na paznokciach był bezbarwny. a w opakowaniu to piękny roż.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie miałam,lakierów z tej firmy ale widzę,że nie mam czego żałować.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam dużą ilość lakierów z Safari (nawet ten odcień) i jestem z nich bardzo zadowolona :) . Powiem więcej dla mnie są bez wad.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy ich nie miałam, ale kiedyś kupię któryś odcień :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja też jeszcze nigdy nie rozczarowałam się lakierami tej firmy.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. miałam podobnie z lakierem z AVONu tylko, że ja za tamten całam coś ok.15 zł i krycie było fatalne. Dlatego raz pomalowałam paznokcie aż 4 warstwami, było ok, ale co z tego jak lakier zaraz odprysł . ;c

    OdpowiedzUsuń
  11. Niestety się zawiodłam. Kupiłam taki jaśniejszy granat a po pomalowaniu to był niebieski, który tego samego dnia zaczął odpryskiwać ;(

    OdpowiedzUsuń
  12. Spodziewałam się, że na paznokciach będzie wyglądał tak jak w opakowaniu, ale niestety :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Szczerze mówiąc mam go w swojej kolekcji od jakiegoś czasu, ale jeszcze nie miałam okazji z niego skorzystać. Na pewno zwrócę na to uwagę. Dzięki za świetną recenzję! Konstruktywną :*


    Pozdrawiam,
    Katherine Unique

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja niestety nie przepadam za ta firmą, tak jak zreszta napisałaś ze nie pokrył Ci końcówki czyli mi to juz by w ogole nie przykrył ;(

    OdpowiedzUsuń
  15. Miałam kolor czarny i, żeby uzyskać jednolity kolor musiałam dawać 3 warstwy..;/

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja nie miałam nigdy safari, ale mam z takiej innej firmy, to muszę min. 6 warstw nałożyć, żeby był ten prawidłowy kolor :/
    palyna-paulina.blogspot.be

    OdpowiedzUsuń
  17. Mialam 3 lakiery safari. 1 sliczny, kryl po 1 warstwie i trzymal sie 5 dni, 2 nie chcial zaschnac na paznokciach, a drugi trzymal sie 3 dni, czyli raczej standardowo ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nigdy nie miałam z nimi problemów.

    OdpowiedzUsuń
  19. Sama mam kilka z safari i nie mogę narzekac, trzymają się dobrze i szybko schna :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie miałam jeszcze tych lakierów. Mam nadzieję, że to jednorazowy bubel:(

    OdpowiedzUsuń
  21. zupełnie nie wiem dlaczego u ciebie sie tak koszmarnie zrobiło, bo u mnie juz po pierwszej warstwie krycie jest bardzo dobre a po dwóch nie ma absolutnie żadnych prześwitów :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Też zawiodłam się na lakierach Safari, kupiłam czerwony a okazał się różowy :/. Ale to pikuś w porównaniu do lakieru Golden Rose. Pomalowałam pazury nim ( czerwony kolor ), to nie dość że dwie warstwy prześwitywały to na dodatek jakieś różowe ślady na paznokciach miałam.

    Buziaki ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. kiepskie krycie, szkoda :( ja mam fioletowy i nie jest zły :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Miałam kilka baaardzo krótkich przygód z lakierami Safari. Niestety wszystkie kolory miały słabe krycie. Trzy do pięciu warstw to zdecydowanie zbyt czasochłonne dla mnie zajęcie ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. nie znoszę tych lakierów. mega udręka z malowaniem

    OdpowiedzUsuń
  26. Rzeczywiście efekt jest minimalny:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie miałam jeszcze, kupuję rzadziej ale wolę Essie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Krycie faktycznie jest fatalne, a szkoda bo kolorek bardzo ładny.

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie miałam akurat tego koloru, dobrze wiedzieć, bo teraz poluję na takie delikatne ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. kupiłam ostatnio kolor fioletowy z Safai i musiałam nałożyć 3 warstwy, by był taki jak w butelce... może warto spróbować i położyć 3 warstwę? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  31. Wziełaś lakier NIEKRYJĄCY też miałam go kupić ale kasjerka powiedziała że on nie kryje i żebym wzieła taki sam tylko że z czarnym napisem

    OdpowiedzUsuń
  32. Mam ten sam kolor lakieru i muszę nałożyć kilka warstw, aby nie było widać płytki paznokcia, ale mimo tego nie zrażam się do tych lakierów;)
    Posiadam też odcień jasnobłękitny i też jakoś super nie kryje ale jest ok. Może po prostu te pastelowe kolory mają taką "wadę"
    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń

Za każdy komentarz, dołączenie do Obserwatorów, czy dodanie do blogroll'a serdecznie dziękuję ;) Jest to dla mnie ogromny motywator oraz znak, że to, co robię ma sens ;)
Zostaw po sobie jakiś ślad, żeby łatwiej było mi Cię znaleźć - wówczas na pewno się odwdzięczę :)
Na wszelkie pytania staram się odpowiadać bezpośrednio tutaj :)