Bo czarne jest czarne! - Moja stylizacja

Witajcie moi Drodzy :) Już dawno nie było żadnego postu związanego ze stylizacją paznokci, a więc czas nadrobić straty. Tym razem chciałam Wam pokazać stylizację, która niejako przełamuje pewną konwencję, a mianowicie tradycyjny manicure. Niby końcówki paznokcia powinno się malować na kolor biały, ale kto powiedział, że tak trzeba? Tym bardziej, że jak kocham czerń - wszędzie i w każdym wydaniu. Tak więc dzisiaj prezentuję Wam klasyczny manicure, ale w tej mrocznej wersji :) Mam nadzieję, że Wam się spodoba :)

Jakie produkty wykorzystałam do tej stylizacji?

• Zwykły lakier do paznokci w kolorze lekkiego różu - na paznokciach jest on jednak niemal przezroczysty. Kupiłam go na Allegro za 1,30 zł :)
• Lakier Safari (nr 39) w kolorze czarnym - na pewno większość z Was wie, że ubóstwiam tę serię lakierów. Kupiłam go za jedyne 3 zł.
• Lakier z drobinkami brokatu ze specjalnym cienkim pędzelkiem - nie pamiętam, gdzie go kupiłam, bo mam go już od jakiegoś czasu (dlatego jest już na wyczerpaniu), ale na pewno był to jakiś sklep albo jedna z osiedlowych drogerii. Na pewno nie zapłaciłam więcej niż 3 zł.

W jaki sposób wykonałam stylizację?

1. Malujemy całą warstwę paznokcia lakierem w kolorze bezbarwnym lub odcieniem zbliżonym do naturalnej barwy paznokcia i czekamy aż wyschnie.
2. Następnie malujemy końcówkę paznokcia czarnym (lub innym kolorem, np. tradycyjnym - białym) lakierem i pozostawiamy do wyschnięcia.
3. Potem na linii, gdzie styka się kolor czarny z bezbarwnym pociągamy pasek specjalnym brokatowym lakierem z cienkim pędzelkiem, w taki sposób, by zatrzeć granicę między dwoma kolorami. Czekamy aż całość wyschnie.
4. Cieszymy się z uzyskanego efektu :)

Podoba Wam się taki niekonwencjonalny manicure? :)