Aniołku... ;(

Drugi z dzisiejszych postów miał być poświęcony zupełnie czemuś innemu, ale to co niedawno zobaczyłam i przeczytałam kompletnie zbiło mnie z tropu. Strasznie ciężko mi napisać tę notkę, bo do oczu stale napływają mi łzy. Sama nie wiem, co mam o tym myśleć i zastanawiam się na jakim ja świecie żyję? Okrucieństwo nie do przyjęcia? Podłość, która nie ma granic? Totalna znieczulica? Tego nie da się opisać żadnymi słowami. Historia dotyczy małego kociątka, którego potraktowano wręcz bestialsko - został do połowy żywcem obdarty ze skóry i prawdopodobnie nie był to efekt napaści zwierzęcia, ale człowieka (o ile kogoś takiego można tak nazwać)!

Zdjęcie pochodzi z facebookowego profilu OTOS Animals Częstochowa

Nie będę tutaj przytaczać całej historii, jaka spotkała tego niczemu niewinnego Aniołka, bo przeczytacie ją całą dokładnie opisaną na facebookowym profilu OTOS Częstochowa (na stronę przejdziecie po kliknięciu w nazwę). Ostrzegam, że zdjęcia są dość drastyczne.

Ze swojej strony mogę dodać tylko, że nie mogę uwierzyć, że ludzie są tak podli. Wiem, że zdarzają się wyjątki i przebywają wśród nas bestie zdolne do wszystkiego, ale żeby nie pomóc temu małemu biedakowi, kiedy konał w niewyobrażalnym bólu?! Przecież na sam widok serce się ściska i łzy same cisną się do oczu ;( Tak, kot to nie człowiek, lecz zwierzę. Ale czy tak trudno ludziom zrozumieć to, że zwierzęta też czują ból, kochają i po prostu mają uczucia? Widać trudno, skoro człowiek człowiekowi wilkiem... Wierzę w karmę i mam nadzieję, że bestię, która dopuściła się tego okrucieństwa, spotka DOKŁADNIE TO SAMO i będzie konała w męczarniach tak samo jak ten biedny Aniołek! A dla dziewczyn, które zlitowały się nad losem tego małego kociaka OGROMNY SZACUNEK. Dobrze, że są wśród nas osoby, które zasługują na to, by nazywać ich mianem człowieka.

Aniołek niestety nie przeżył :( Teraz przynajmniej jest tam, gdzie ludzkie okrucieństwo już go nie dosięgnie...

NIE BĄDŹMY OBOJĘTNI NA CIERPIENIE ZWIERZĄT!