Witam Was serdecznie ;) Jakiś czas temu nawiązałam współpracę z firmą Biocosmetics, w ramach której otrzymałam do przetestowania maseczkę do twarzy błoto z Morza Martwego. Jak dotąd jakoś nie miałam okazji stosować takich "błotnych" zabiegów, ale w końcu przyszedł czas, by poznać coś zupełnie nowego. Zapraszam Was zatem do zapoznania się z recenzją ;)
Od producenta:
Błota bogate są w mikroelementy oraz biologicznie czynne substancje. Lecznicze właściwości błota są bardzo dobrze znane i mają długą historię stosowania. Aplikacja błota na skórę powoduje, iż ze skóry pochłaniane są toksyny, usuwane są martwe komórki naskórka, odblokowywane są pory. Ponadto błoto działa tonizująco na skórę. Przeznaczenie: składnik receptury kosmetycznej.
Pierwszą aplikację (pominąć okolice oczu) należy nałożyć na ok. 2 - 3 minuty, po czym zmyć ją letnią wodą i zaobserwować reakcję skóry - zaczerwienienie i lekkie pieczenie jest naturalna reakcją. Następnie aplikować na okres od 4 - 6 minut. Docelowo maseczki nakłada się na czas 6 - 12 minut w zależności od indywidualnej tolerancji skóry. Substancje aktywne biologicznie zawarte w błocie, zmniejszają stany zapalne skóry, zwiększają jej elastyczność, odżywiają ją i powodują jej detoksykację.
Błoto z Morza Martwego jest skuteczne w walce z problemem przetłuszczającej się skóry, jest także świetnym sprzymierzeńcem w walce z cellulitem i rozstępami. Wspomaga też procesy odchudzania, gdyż zabiegi błotne powodują rozbicie złogów tkanki tłuszczowej, co w efekcie daje nam napiętą,jędrną, aksamitną i gładką skórę. Maski błotne pobudzają komórki do regeneracji, utrzymują właściwe nawilżenie skóry i zapobiegają jej przedwczesnemu starzeniu się. Błoto z Morza Martwego należy do najpopularniejszych błot stosowanych w gabinetach SPA na całym świecie. Oferowane przez firmę błoto jest w 100% czyste i gotowe do mieszania z olejkami eterycznymi, wyciągami i innymi składnikami.
Profesjonalne opakowanie 250 g wystarcza na ok 15 zabiegów na twarz
Moja opinia:
Opakowanie to blaszany/metalowy słoiczek (bardzo lubię takie opakowania ;), który zamykany jest zakrętką. Ogólnie przypomina opakowania maseł do ciała.
Konsystencja od razu po otwarciu lekko mnie przeraziła, ponieważ w moim odczuciu nie wyglądała zbyt zachęcająco, no ale to w końcu błoto ;) Nie jest przesadnie gęsta ani też wodnista, dzięki czemu doskonale rozprowadza się na skórze. Jej kolor jest ziemisto-szary, natomiast zapach jest dość specyficzny, mało przyjemny, ale do zniesienia i na całe szczęście nie utrzymuje się długo na skórze.
Przeznaczenie tego produktu jest bardzo szerokie: można go stosować na ciało jak i na twarz, ja jednak zdecydowałam się na to drugie rozwiązanie, skuszona obietnicą oczyszczenia porów. Maseczka ta jest bardzo dobrym rozwiązaniem dla osób, których cera lubi się przetłuszczać, czyli również dla mnie. Początkowo zgodnie z zaleceniami nakładałam maseczkę na 2-3 minuty, stopniowo wydłużając aplikację do 5 minut - dłużej jakoś nie mogłam wysiedzieć, a poza tym po takim czasie zaczynałam odczuwać lekkie pieczenie, co według wskazań producenta jest zupełnie normalne. Maseczka w miarę łatwo się zmywa, a zaraz potem skóra jest trochę zaczerwieniona - na szczęście owe zaczerwienienie szybko znika. Po aplikacji od razu możemy zauważyć ładnie wygładzoną i odświeżoną cerę. Po nieco dłuższym stosowaniu rozszerzone pory rzeczywiście lekko się zmniejszają, ale nadal pozostają widoczne - może efekty byłyby lepsze, gdybym pozostawiła maskę na twarzy te kilka minut dłużej.
Produkt ten raczej nie jest dostępny stacjonarnie - a szkoda. Możemy jednak dostać go w sklepie Biocosmetics, np. TUTAJ za jedyne 18,90 zł.
Podsumowując: teraz mogę mieć domowe spa nie wychodząc z domu ;) Poza tym myślę, że taka błotna maska jest fajną alternatywą w stosunku do tradycyjnych maseczek i po prostu dobrze jest czasem zafundować naszej cerze coś nowego.
Serdecznie dziękuję firmie Biocosmetics Polska za możliwość przetestowania produktu
http://biocosmetics-polska.pl/ |
A ktoś z Was zna ten produkt? Jak się sprawdził?
Miłego dnia :)
nigdy takiej nie miałam:)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie już sam tytuł ;) Miałam mydełko z błotem z Morza Martwego i razem z mamą byłyśmy zachwycone ;) Myślę, że podobnie byłoby z tą maseczką ;)
OdpowiedzUsuńZa równo o firmie jak i tej maseczce słyszałam, ale jakoś okazji nie miałam jej przetestować. Pozdrawiam : ) http://jusinx.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńwytaplałabym się chętnie w takim błotku :D
OdpowiedzUsuńTakiej maseczki błotnej jeszcze nie używałam. Na twarz chętnie bym ją nałożyła.
OdpowiedzUsuńA mnie wygląd tego błotka zachęcił, fajnie wygląda :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tym produkcie, ale z chęcią też urządzę sobie 'domowe spa' :)
OdpowiedzUsuńChetnie bym wyprobowala :)
OdpowiedzUsuńlubię takie błotkowe maseczki ;)
OdpowiedzUsuńJa nie znoszę jak cokolwiek minimalnie nawet piecze mnei w twarz..
OdpowiedzUsuńPodoba mi się skład, bo jest w nim to co ma być :)) A nie że błoto jest w śladowych ilościach a poza tym sama chemia :)
OdpowiedzUsuńTeż mam w domu podobne błotko i w końcu muszę je przetestować :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się jej błotna konsystencja, nie miałam jeszcze tego typu maski ;)
OdpowiedzUsuńJa na razie używam zieloną glinkę, więc nie będę mieszać :)
OdpowiedzUsuńMaseczki błotne są super, szczególnie te lepsze jakościowo :) Na prawdę czynią cuda i można się mega odprężyć :D
OdpowiedzUsuńciekawa, nigdy nie miałam takie czegoś :)
OdpowiedzUsuńna mnie bardzo dobrze działa mydełko z błotkiem, ciekawe jak sprawdziłaby się ta maseczka ;))
OdpowiedzUsuńJa z błotnych produktów posidam dwa peelingi i bardzo je lubię :) pomogły mi w walce z przetłuszczeniami na skórze :)
OdpowiedzUsuńMaseczki błotne z reguły mnie ciekawią a ta wydaje się godna uwagi choć faktem jest ze urodą nie grzeszy :)
OdpowiedzUsuńświetne to błoto :)
OdpowiedzUsuńBłotko z Morza Martwego jest naprawdę cudowne! Powinnam znów tam pojechać i z przyjemnością potaplać się w błotku!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny skład :)
OdpowiedzUsuńwyglada super
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki z błotem z Morza Martwego :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym poużywała tej maski, uwielbiam produkty z morza martwego ;)
OdpowiedzUsuń