Dobry wieczór Wszystkim ;) Wybaczcie, że na nową notkę musieliście czekać tak długo, ale dzisiaj miałam mega Sajgon w domu. Szykowałyśmy z Mamą całe stosy sałatek, ciast i czego tylko popadło, ponieważ dzisiaj w naszej miejscowości odbył się odpust i z tej okazji zjeżdża się do nas cała (o zgrozo!) rodzinka, a jest jej dość sporo.
Zdołałam zrobić niestety tylko jedną fotkę odpustu (a miało być o wiele więcej), jednak cały czas musiałam biegać za moim 2-letnim chrześniakiem, który nie odstępował mnie na krok :) Kramarzy było więcej niż widać na zdjęciu, choć mniej niż w ubiegłym roku. Oczywiście niczego szałowego jak dla mnie tam nie było. Kupiłam tylko obwarzanki i taką zabawkową kosiarkę dla chrześniaka (miał z niej dużo uciechy ;)
Delikatnie po południu zjechała się na obiad rodzinka. Wyjdę teraz na nietowarzyską osóbkę, ale bardzo nie lubię takich rodzinnych spotkań. Każdy o wszystko się wypytuje, bezczelnie przy tym oceniając człowieka, wybrzydza, że herbata za słodka itd. Oczywiście nie każdy taki jest, ale niektóre osoby po prostu obrzydzają mi takie spotkania. No i do tego trzeba każdego obsłużyć, biegać z kawą, herbatą i ciastem, a na koniec dnia jest się kompletnie padniętym (w tej chwili same oczy mi się zamykają).
A czy Wy lubicie takie rodzinne spotkania?
Fajne takie odpuściki :D Uwielbiam chodzić po straganach :D
OdpowiedzUsuńJa nawet też, ale ostatnio niewiele ciekawych rzeczy jest na odpuście ;)
Usuńja też uwielbiam odpusty ;)
OdpowiedzUsuńdawniej te odpusty jakoś wyglądały. Teraz wystawi sie z 5 straganów i to wszystko.. Za dzieciaka było lepiej. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńTak, kiedyś (zwłaszcza jak się było dzieckiem) to było coś :)
UsuńU nas też niedługo będzie przy kolegiacie. :)
OdpowiedzUsuńSezon odpustowy ;)
Usuńodpusty lubię, czasem coś można na straganie znaleźć ciekawego :) a rodzinnych spotkań wręcz nie cierpię. wszystko muszę robić sama, bo mama chodzi o kulach. cała robota- ciasta, sałatki, mięsa itp jest na mojej głowie. w dodatku ciociunie wybrzydzają tak jak u Ciebie i pytają co chcę robić w przyszłości, kiedy za mąż wyjde... Czasami mam ponad 20 osób w domu (na planowanych 10-12)i brakuje miejsca dla mnie, więc gdzieś tam siedzę w kącie albo w kuchni i się wolę nie odzywać. Nie dość, że się człowiek napracuje, to jeszcze nikt tej pracy nie uszanuje. niestety taka jest prawda.
OdpowiedzUsuńWidzę, że ktoś mnie doskonale w tej kwestii rozumie :)
UsuńGdy byłam dzieckiem często chodziłam na odpusty i do dziś najbardziej z nich zapamiętałam balony z helem, które musiałam mieć :D
OdpowiedzUsuńWczoraj też było baaardzo dużo takich balonów ;)
Usuńlubię siedzieć z rodziną ;) a już w przyszłym roku z moim maluszkiem będę chodzić na odpusty ;d
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie i przypominam o konkursie ! ;) można się jeszcze zgłaszać ;d
Dla dzieci to największa atrakcja ;P
Usuńoooo jak fajnie, to święto w mojej parafii również się zbliża
OdpowiedzUsuńU nas w tym roku było 90-lecie ;P
Usuńja również uwielbiam odpusty ale spotkan rodzinnych nie bardzo :D
OdpowiedzUsuńTo tak samo jak ja ;)
UsuńU mojego chłopaka też niedawno był odpust, ale byli tylko jego rodzice i moi, więc na luzie :)
OdpowiedzUsuńKameralnie jest najlepiej ;)
UsuńAj, te odpusty ;) Ja je uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs http://kraina-kosmetykow.blogspot.com/2013/08/konkurs-z-loli-beads.html
Współczuję, też nie lubię rodzinnych spotkań, zwłaszcza jak muszę być ich organizatorem :D
OdpowiedzUsuńZapraszam wszystkich do zaobserwowania mojego bloga: http://opinie-produktow.blogspot.com/
Jakoś to przebolałam ;P
UsuńJa mam małą rodzinkę, więc nie mam takich problemów !
OdpowiedzUsuń