Witam Was serdecznie :) Na pewno zdążyliście mnie już trochę poznać i wiecie, że bardzo lubię testować przeróżne produkty zarówno do pielęgnacji jak i stylizacji włosów. Dlatego też ostatnio w moje ręce trafiła sól morska Toni&Guy, którą udało mi się upolować podczas promocji w sklepie internetowym nowenowe.pl. I szczerze powiedziawszy, dobrze że cena tego produktu nie była zbyt wysoka, ponieważ u mnie kompletnie się nie sprawdził...
Od producenta:
Podkreśla naturalny charakter włosów i dodaje im objętości. Unosi włosy i utrwala efekt artystycznego nieładu.
Sposób użycia:
Równomiernie spryskaj suche bądź wilgotne włosy. Susz delikatnie ugniatając włosy dla uzyskania luźnego bałaganu. Aby dodatkowo podnieść włosy u nasady i zwiększyć ich objętość zastosuj suchy szampon Toni&Guy.
Składniki:
Aqua (Water), Sodium Chloride, Glycerin, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Polyquaternium-11, Parfum (Fragrance), DMDM Hydantoin, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, ButylParaben, Propylparaben, Isobutylparaben, Alpha-Isomethyl Ionone, Benzyl Alcohol, Benzyl Salicylate, Butylphenyl, Methylpropional, Citral, Citronellol, Coumarin, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Hydroxycitronellal, Limonene, Linalool.
Pojemność: 75 ml (są dostępne również większe wersje, np. 200 ml)
Moja opinia:
Opakowanie jest bardzo wygodne - to niewielka buteleczka, która nie wyślizguje się z dłoni i wyposażona jest w atomizer. Dzięki temu w łatwy sposób możemy rozpylić produkt na włosach.
Konsystencja jest wodnista, a dzięki wygodnej pompce rozpyla się na włosach niczym lekka mgiełka. Do tego pięknie pachnie - świeżo, a zarazem delikatnie. Poza tym woń tego produktu przez długi czas utrzymuje się na włosach.
Przyznam szczerze - spodziewałam się efektu wow, ale go nie uzyskałam. Moje włosy są długie, gęste i wymagające zdyscyplinowania, a wg obietnic producenta produkt ten miał pomóc w ich utrwaleniu i podkreśleniu ich naturalnego charakteru - czyli w moim przypadku loków i fal. Dlatego też zawsze spryskiwałam moje pasma, kiedy były jeszcze wilgotne i zgodnie z instrukcją ugniatałam je. Niestety, obietnica okazała się jedynie obietnicą, ponieważ nie zauważyłam, by w jakikolwiek sposób moja fryzura została utrwalona, a loki i fale były jakoś spektakularnie uniesione czy wystylizowane. Ogólnie na głowie nie pojawiło się nic, co sugerowałoby, że używałam soli morskiej do stylizacji. No może poza zapachem, który naprawdę jest bardzo ładny i długo się utrzymuje. Na szczęście produkt ten nie wyrządził żadnej krzywdy moim włosom - nie wysuszył ich ani nie posklejał. Ogólnie nie zrobił z nimi niczego dobrego ani złego.
Produkt ten na pewno dostaniemy w drogerii Rossmann zarówno w dużym (cena około 30 zł) jak i w mniejszym wydaniu (około 15 zł). Internetowo również jest dostępny - jak wspominałam kupiłam go w sklepie nowenowe.pl w promocyjnej cenie 8 zł.
Podsumowując: myślałam, że ten produkt o wiele lepiej się sprawdzi na moich włosach, a efektu nie było dosłownie żadnego. Wobec tego na pewno już do niego nie wrócę. Ale oczywiście to co nie sprawdziło się u mnie u Was może spisać się świetnie i na odwrót, dlatego może podzielicie się swoimi doświadczeniami z tym produktem?
Miłego wieczoru :)
Słyszałam dużo o soli morskiej , muszę jej kiedyś spróbować
OdpowiedzUsuńLubię Toni&Guy, dlatego z chęcią wypróbowałabym tę sól :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam takiego kosmetyku na wlosy ;)
OdpowiedzUsuńNo szkoda że się nie spisał do końca bo sądziłam że ta firma ma dobre kosmetyki. Co do cen to swoją drogą
OdpowiedzUsuńProdukt nie dla mnie, ja z natury mam podniesione i gęste włosy :P
OdpowiedzUsuńNigdy go nie miałam więc nie wiem jak by się sprawdził na moich włosach.
OdpowiedzUsuńNie znam kosmetyków tej firmy ;) Szkoda, że się u Ciebie nie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńTaki średniaczek..
OdpowiedzUsuńDużo dobrego słyszałam o tych kosmetykach , szkoda że nie było ŁAŁ :(
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam tego typu produktu do włosów i po tej opinii raczej nie mam na nią ochoty :/
OdpowiedzUsuńOd wczoraj jestem posiadaczką tej soli (wygrałam w rozdaniu) i muszę się z Tobą zgodzić. Zapach - mmm, super! Mając ten produkt w rękach, od razu wiązałam z nim całkiem spore nadzieje. Przeczytałam gdzieś, by spryskać nim wilgotny warkocz, a następnie spryskać ponownie, przed rozpuszczeniem warkocza. Cóż, chwilowa efekt był fajny - miałam ładne loki, ale w sumie mogę mieć takie i bez tego. Włosy rozprostowały się dość szybko (jak to u mnie), czyli sól w tym kierunku nic nie zdziałała.Chyba miałam nieco miększe i bardziej lśniące włosy. Mimo tego, produkt raczej neutralny dla naszych włosów :)
OdpowiedzUsuńnie używałam, ale nawet w sklepie nie zwróciłabym na niego uwagi :P
OdpowiedzUsuńMoże powinnaś spróbować użyć go kilka razy?
OdpowiedzUsuńMoja droga - używałam go nie kilka, a kilkanaście razy, przez co buteleczka jest już na wyczerpaniu. I za każdym razem efekt był ten sam, czyli żaden.
Usuń..czyli dobrze, się na niego nie skusiłam bo kusił mnie..
OdpowiedzUsuńU mnie też nic, kasa wyrzucona w błoto a skusiłam się na niego bez promocji :-)
OdpowiedzUsuńhttp://deebson.blogspot.com/
Nigdy o nim nie słyszałam, może i dobrze.
OdpowiedzUsuńOd dawna myślałam, żeby kupić ten kosmetyk, ale teraz chyba się nie zdecyduję.. ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam te produkty w Rossmannie i się zastanawiałam nad kupnem, ale jak widać nie ma sensu :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę taki produkt, szkoda, że w sumie do niczego.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńDziwny produkt nie polubiłam go :/
OdpowiedzUsuńJa także posiadam ten produkt :) myślę, że u mnie spisuje się on ciut lepiej niż opisujesz, ale to może dlatego, że mam wysokoporowate włosy, które lubią się skręcać przy końcach. Natomiast trwałość u mnie też średnia...chyba lepiej użyć pianki niż tej soli. Blog trafia do moich ulubionych + zapraszam do początkującej w tej dziedzinie:D asior-odkrywa.blogspot.com
OdpowiedzUsuń